ŁAŹNIA 1 2014 -„Sekwencja” Taejoong Kim
3.07-13.07.2014
CSW Łaźnia, ul. Jaskółcza 1, Gdańsk - DOLNE MIASTO
Wernisaż: czwartek 3 lipca 2014, godz. 18.00
 
Kuratorka: Agata Nowosielska
Koordynatorka: Aleksandra Księżopolska
 
Spotkanie z artystą: 13.07.2014, godz. 18:00
 
Przechadzam się pośród Natury, mając przedziwne uczucie wolności – jestem Jej cząstką. 
 Henry David Thoreau, Walden,s.147, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 1999
 
 
Sztuka Taejoong Kima, koreańskiego artysty młodego pokolenia, nie odnosi się do sfery emocji. Wręcz przeciwnie – jego projekcje to matematyczna układanka, logiczny schemat bazujący na konkretnej figurze w czasie i przestrzeni.
 

Wystawa  zatytułowana SEKWENCJA dobitnie potwierdza powyższe stwierdzenie, będąc bardzo ścisłym audiowizualnym przedstawieniem. Las, który stanowi jeden z głównych elementów wystawy, jest tłem i zarazem bohaterem misternej synchronizacji dźwiękowo-świetlnej. Taejoong Kim rejestruje za pomocą fotografii lasy, najpierw pod rodzinnym Seulem, później w Weimarze w Niemczech i ostatecznie w Oliwie podczas rezydencji w CSW Łaźnia w Nowym Porcie. Każdorazowo natura służy artyście jako medium pośrednie, bierne, ponieważ efektem końcowym jest wideo –projekcja ukazująca las podczas burzy- las oświetlany setkami błysków , które rządzą się bardzo konkretnymi prawami , rodzajem sekwencji właśnie.
Na wystawie  pokazane zostaną dwie prace Koreańczyka. Pierwsze wideo powstałe w Goethe Instytucie w Seulu , to rejestracja koncertu na fortepian  zatytułowanego  quasi a due do muzyki Kunsu Shima, kompozytora o koreańskich korzeniach. Dwie japońskie pianistki grają dźwięki, które zsynchronizowane są z wideo projekcją zatytułowaną Foresta - quasi a due. Druga praca to projekcja wideo na fotografię o tym samym tytule. W obydwu prezentacjach przewija się wyrazisty motyw burzy. Błyskawice, odbicia piorunów na strukturze drzew, minimalistyczny utwór muzyczny, który imituje naturę.

Artysta odnosi się w swoich działaniach do praktyk i teorii Josepha Beuysa, do Fluxusu. Performatywność  prac Kima , wyraźne nawiązanie do teorii „Żywej rzeźby” niemieckiego artysty i teoretyka to z jednej strony czytelny hołd dla europejskiej sztuki, jej oddziaływania poza własne granice, a z drugiej strony sztuka rodząca pytanie o zasadność do tak oczywistych odniesień.

Dla mnie sztuka Taejoong Kima budzi wiele pytań i od razu dodam, że  refleksja jest bardziej podnosząca na duchu niż rozczarowująca. Dlaczego zatem? Fascynacja europejską sztuką to już indywidualny wybór samego artysty. Fascynacja Josephem Beyusem to oczywisty wynik pobytu stypendialnego w Niemczech, efekt niemieckich wpływów na artystę. Jedni powiedzieliby, że to bardzo anachroniczna strategia, akademicka, niedojrzała i naiwna. Ja skłaniam się jednak do tego, by bronić prac Koreańczyka. I nie ma tu cienia protekcjonalnej postawy kuratorki. Ponieważ prace Taejoong Kima to bardzo rzetelne, perfekcyjne w swojej formie eksperymenty formalne. Dopracowany jest tu  każdy szczegół, każda błyskawica, każdy dźwięk i obraz stanowią spójną całość. Siedemnaście godzin na dobę spędzone ślęcząc nad dobranym szczegółem ( to tak nie europejskie- powiedzieć by można )daje efekt doskonałej formy. I jednocześnie treść jest zasadna. Sam artysta odżegnuje się od jakichkolwiek emocji. Skoro nie ma w tych pracach emocji - to pozostaje zimna kalkulacja. Wyliczona bezrefleksyjna sekwencja dźwięków i obrazu pozostawiająca  potencjalnego krytyka/krytyczkę pod murem, ponieważ sztuka ta broni się sama w bezpretensjonalny sposób uwodząc odbiorcę, dając mu sporo do myślenia, do szukania odniesień- i nie tylko potencjalnego Prospero, ile pochwały nad  naturą, która gdzieś dosięga nas, gdziekolwiek przebywamy.
 
Tekst: Agata Nowosielska
 
Zaloguj/Zarejestruj
Instytucja kultury Miasta Gdańska