ŁAŹNIA 1 2010 - ARTYSTKI ARTYSTOM. PROJEKT NA DZIEŃ KOBIET 
12.03-11.04.2010
 
Artyści: Agnieszka Budenko, Iwona Demko, Justyna Gruszczyk, Lidka Krawczyk & Wojtek Kubiak, Anka Leśniak, Małgorzata Markiewicz, Dorota Podlaska.

Kuratorka: Agnieszka Kulazińska

„Artystki artystom”, jak wytłumaczyć się z tytułu. Czy jest on politycznie poprawny? Czy wypada zrobić (nie)feministyczny projekt na Dzień Kobiet? 8 marca to tradycyjnie data, wokół której podejmowane są próby zdefiniowania kobiecości. Oblicze Międzynarodowego Dnia Kobiet zmienia się.  Wszechobecne jeszcze kilkanaście lat temu goździki i nylonowe rajstopy  zastąpiły manify i pytania – jak na nowo zdefiniować kobiecość? Jakim językiem ją opisać? Problem na który zwraca m.in. uwagę Rosemary Betterton w książce „Intimate distance: Women, artists and the body”(1).
Wystawa „Artystki artystom” jest próbą wyjścia z sytuacji zalewu projektów o kobietach realizowanych przy okazji Dnia Kobiet.  Święto Kobiet od dłuższego czasu tradycyjnie służy analizowaniu problemów. Wystawa „Artystki artystom” jest próbą odwrócenia wektorów, przyczynkiem do zbudowania kobiecej wizji męskości. Wyrównajmy szansę i powiedzmy coś o mężczyznach, kobietach, ich wzajemnych relacjach przy okazji 8 marca. Tym bardziej, że Międzynarodowy Dzień Mężczyzny wypadający w Polsce dwa dni później 10 marca obchodzony jest po cichu, bez zbędnej pompy. Powstał zresztą w 1999 roku jako odpowiedź na wszechobecny Dzień Kobiet. Czy Panowie czują się zagrożeni?
Mężczyźni przez stulecia znajdowali się na uprzywilejowanej pozycji. Kobiety były im podporządkowane, postrzegane jako z natury niedojrzałe i słabe.  Powołane do zajmowania się domem, zmuszone do przyjmowania narzucanych im norm seksualnych. Obecnie sytuacja uległa zmianie. Czym są mężczyźni w oczach kobiet – partnerem czy zwierzyną?  Oczywiście gotowych klisz dostarcza wszechobecna kultura pop.
W sztuce europejskiej kobieta pojawia się zazwyczaj jako temat, jej ciało było przedmiotem męskiej kontemplacji, estetycznego osądu. Rzadziej występuje jako świadomy podmiot- artystka, kształtujący poprzez sztukę swój własny wizerunek. Postać kobiety odbija się w męskim lustrze. W jakim lustrze możemy stworzyć zatem konstrukt męskości?
Prace Lidii Krawczyk i Wojtka Kubiak z cyklu „Genderqueer” grają z naszymi wyobrażeniami o tym co kobiece i męskie. Cały cykl składa się z seria wielkoformatowych malarskich portretów, rzeźb oraz fotografii osób “przebranych za płeć”. W CSW Łaźnia oglądać można trzy obrazy z cyklu. Tytuł projektu nakierowuje na zagadnienia zaczerpnięte z dyskursu genderowego (teoria społeczno-kulturowej tożsamości płci) i queerowego (teoria odmienności). Artyści mówią o nim: "Jego zadaniem jest próba zbadania relacji zachodzącej pomiędzy znakiem i jego znaczeniem, pomiędzy wizerunkiem człowieka i tym, co ów obraz o nim mówi. Założeniem przedsięwzięcia jest unikanie jasnych i wyraźnych wyjaśnień dotyczących określonych przedstawień. Zależy nam, aby widz wpadł w pułapkę własnych kategoryzacji."
Obrazy prowokują do zadania pytań czym jest płeć? I co buduje nasze wyobrażenia o niej „Indianie Ameryki Północnej (…) wyróżniali więcej niż dwie płci W wielu społecznościach rozpoznawano i uznawano mianowicie płeć trzecią, a nawet czwartą i piątą.” (2)
Prace Lidii Krawczyk i Wojtka Kubiaka wprowadzają odbiorcę w świat wielu płci – męskich kobiet, kobiecych mężczyzn. Świat w którym zanikają tradycyjne podziały a budowanie tożsamości zamienia się w nieustanny proces. Płeć, ta kulturowa przestaje być  czymś stałym lecz staje się nieustannym przemienianiem się, dopasowywaniem do wyobrażeń, poszukiwaniem własnego "ja".
Prace Iwony Demko przywodzą na myśl twórczość Marii Pinińskiej-Bereś. Formy są podobnie miękkie, dotykowe, kobiece choć nieco bardziej różowe. Artystka rezygnuje z aluzyjności, śmiało i otwarcie mówi o kobiecej seksualności. W świecie tworzonym przez jej prace mężczyznom jak zauważa Agata Sulikowska –Dejena „trudno zachować patriarchalne i fallocentryczne stanowisko.” (3) Iwona Demko na stosunki damsko-męskie spogląda z humorem i  ironicznym dystansem,  zmienia stereotypowe postrzeganie kobiety i rzeźby. Jej kobieta jest aktywna, świadoma. Prace z cyklu „Moje trofea” trudno jednoznacznie zakwalifikować – czy to świat mężczyzn czy świat kobiet? Opowiadają o „facetach”, zostały uszyte a zatem wykonane typowo kobiecą techniką. Ich forma jest przywołaniem wspomnień z dzieciństwa, myśliwskich trofeów dziadka artystki.  Najciekawsze jest w nich jednak portret kobiety, jaki budują. Innym aspektem jest podejście do samego medium rzeźby. Czy możemy mówić w ich przypadku o dekonstrukcji „męskiego” języka i próbie zmiany go na bardziej kobiecy?
Małgorzata Markiewicz w swoich pracach sięga do nietypowych materiałów, wykorzystuje ubrania, haft, prace robi na drutach, szydełku, często zestawia je z surowymi konstrukcjami betonowymi i metalowymi.

 Artystka  analizuje najbliższą codzienność. Interesują ją ślady życia, emocji, które przechowują ubrania, materiały – najbliżsi świadkowie naszych ciał. Ciało w jej pracach to nie pole kulturowej walki lecz człowiek - przemiany, emocje, jakie w nim zachodzą. „To co zatraciliśmy, to właśnie odczuwanie własnego ciała. Nie wiemy, skąd się biorą emocje, nie zastanawiamy się nad rzeczywistymi motywami naszego postępowania, dlaczego jesteśmy źli.”
W swoich pracach Markiewicz ujawnia ślady, pozostałości codziennej egzystencji – plamy na obrusach, zarysy ciał na prześcieradłach snuje narracje o codzienności, o tych najprostszych, często niedocenianych „małych relacjach”.
Dorota Podlaska w swoich pracach wykorzystuje estetykę pop-kultury - język komiksów, reklam, hollywoodzkich love story. Tworzone przez artystkę obiekt wymuszają  intymność odbioru. Obrazy o wymiarach bibliotecznych fiszek sprawiają wrażenie dziennika, codziennych zapisek marzeń snutych po pracy dla oderwania się od nudnej codzienności. Bohaterkami prac są kobiety - ich marzenia, wyobrażenia o mężczyźnie, miłości. Artystka opisuje relacje damsko-męskie z punktu widzenia kobiety. Jej prace skrojone na miarę ludzkich potrzeb, przedstawione scenariusz to historie niczym z kart romansu ze szczęśliwym happy-endem, co zatem w nich niepokoi? Dorota Podlaska snując narrację o idealnej rzeczywistości pop, ukazuje jednocześnie ich kiczowatość i melodramatyczność. Marzenia wycięte z przytulnego wnętrza kina, ram telewizyjnej mydlanej opery obnażają swój metażywot.  Czy jednak to jest najważniejsze w pracach artystki? Krytyka schodzi bowiem na dalszy plan, każdy czasami lubi popłakać w kinie.
Instalacja zapachowa Justyny Gruszczyk „Moje różowe życie” zrywa z hegemonią wzroku, kształtując przestrzeń przy pomocy zapachu. Instalacja skomponowana została z dwóch przenikających się „czerwono-różowych” zapachów unoszących się w powietrzu. Zapach wymusza pewną intymność, subiektywizm odbioru, każdemu może kojarzyć się z czymś innym – łatwym, przyjemnym lub ciężkim, kiczowatym - miłością, erotyzmem bądź letnimi wakacjami. Justyna Gruszczyk odwołuje się do stereotypowego postrzeganie kobiet, artystek – życia usłanego różami. Jak sama stwierdza jej instalacja jest zemstą na mężczyznach, zaproszenie ich do subiektywnego doświadczenia „świata stereotypowo kobiecego”.
Prace Anki Leśniak są próbą dekonstrukcji męskiej historii sztuki. Kanon wielkich artystów i dzieł dowodzi, że malarstwo, rzeźba, architektura do XX wieku były domeną mężczyzn. Kobieta, co najwyżej mogła pełnić rolę muzy, częściej jednak modelki podporządkowanej maskulinistycznemu oku. Body Printing, które artystka realizuje od 2006 roku, jest próbą przedefiniowania tradycyjnych kategorii. Prace to odciski fragmentów ciała artystki na miękkim papierze pergaminowym.  W przeciwieństwie do Antropometrii Yves Kleina, modelka przestaje być narzędziem, to ona decyduje o swoim ciele i jego reprezentacji. Film i fotografie „Top models” to kolejny krok rekonstruujący męską historię sztuki. Modelki dawniej, podobnie jak i dziś to obiekty zachwytu i pożądania. O kobietach pozujących do znanych obrazów niewiele wiemy, czasami nawet nie pamiętamy kto był pierwowzorem np. mitycznej Danae Rembrandta czy Venus z Urbino Tycjana. Nazwiska twórców za to potrafimy wymienić jednym tchem. Praca Anki Leśniak pisze na nowo historię malarstwa, odczytując ją z punktu widzenia kobiet.
Tematy poruszane w malarstwie Agnieszki Budenko zamknąć można w trzech literach „CKM”. CKM to z jednej strony skrót nazwy broni, ciężkiego karabinu maszynowego, z drugiej tematy interesujące artystkę – człowiek, maszyna, kultura.
CKM kojarzyć się może też z nazwą popularnego pisma dla mężczyzn. Agnieszka Budenko w swoich pracach sięga po stereotypowo męskie tematy – broń, pociski, maszyny bojowe, sceny batalistyczne. Ubiera je jednak w iście kobiece formy, odczytując na nowo. Artystka miesza pojęcia typowego męskiego i kobiecego malarstwa.
Wystawa „Artystki artystom – projekt na Dzień Kobiet”  jest próbą stworzenia „innego projektu” na Dzień Kobiet. Pokazania prac nie analizujących problemów ale mówiących o mężczyznach, kobietach, ich wzajemnych relacjach oraz popkulturowych wyobrażeniach o nich. Spojrzenia na obydwie płcie z punktu widzenia kultury, popkultury, codzienności, historii sztuki.
Kapelusze z głów Szanowne Panie, oddajemy pole i zapraszamy do dyskusji.

Agnieszka Kulazińska


Przypisy:

1-Rosemary Betterton,Intimate distance; Women, artists and the body, New York, London 2001, s.79-106
2-cyt.za Waldemar Kuligowski, Trzecia płeć.W: Czas Kultury, nr 3-4 2005, s.18
3-cyt.za Agata Sulikowska- Dejena, Dotknij mnie.W :Arteon 5/2007


Projekt dofinansowany przez Urząd Miejski w Gdańsku.

    
Lidia Krawczyk Wojtek Kubiak- Genderqueer

   
Dorota Podlaska Nigdy nie jest za późno

  
Anka Leśniak
  
Iwona Demko Moje trofea                                                        Iwona Demko Kraków
Zaloguj/Zarejestruj
Instytucja kultury Miasta Gdańska